Rozdział 1. Mam nadzieje ,że się spodoba. Proszę o komentarze i przepraszam za błędy :)
____________________________________________
I'm in
love with you and all these little things .. ♥
Rozdział
1
„Nowy
,szkolny klaun..”
Ale
nic nie trwa wiecznie...
3 września 2012r. Poniedziałek godz.7:23
Nie
rób tego ,nie rób tamtego. Słuchaj nauczycieli ,zapisuj wszystko
,bla bla bla ,szkoła ,bla bla bla ,przyszłość ,bla bla bla
,zacznij wreszcie mnie słuchać ,bla bla...
-KATHERINE!
-CO?!
-Mogłabyś
choć raz w życiu zachować się jak dojrzała kobieta ,a nie dzidzi
z przedszkola? Przecież wiesz ,że chcemy dla ciebie z ojcem jak
najlepiej - powiedziała już troszkę lżejszym tonem moja
rodzicielka. Z jednej strony wiedziałam ,że mam wszystko ,a z
drugiej chciałam i to bardzo wytknąć jej ,że jest złą matką .
Wiedziałam ,że to ją wkurzy ,a nie wiem dlaczego sprawiało mi to
przyjemność.
-Skoro
tak baardzo mnie kochacie to gdzie jest kochany tatuś? Hmm? Nie ma
go. Już od 2 tygodni. Mieliśmy jechać razem na wakacje i co? Znowu
kicha. Bo stary jak zwykle pracuje – wytknęłam jej i choć miałam
kamienną twarz w środku skakałam z radości ,że jej dogryzłam.
-Tak
bardzo tęsknisz za tatusiem ,co? Jakoś gdy chcemy gdzieś pójść
,a jest to bardzo często ,nagle masz nas dość! W ogóle nie
spędzasz z nami czasu! Jesteś.. ugh ,nie ważne. Idź już na
przystanek bo się spóźnisz na autobus - nawet nic już nie
mówiłam. Chciałam tylko jak najszybciej opuścić ten dom. Już
nawet nie wypominałam jej ,że muszę jeździć autobusem choć mam
prawko. Starzy twierdzą ,że jestem zbyt nie odpowiedzialna. Szłam
cała wściekła na autobus ,jednocześnie byłam wkurwiona bo szkoła
,ale z drugiej strony spotkam kumpli. Powrót elity! Nie widzieliśmy
się cały miesiąc. Czekałam na newsy z ich życia i wspólną
jazdę na desce. Gdy doszłam na przystanek nie było tam nikogo ,ani
jednej żywej duszy. Bosko. Tylko ja jestem jedyną frajerką
czekającą na autobus. Skoro i tak nikogo nie ma mogę trochę
porysować. Naciągnęłam bardziej kurtkę ,bo przez londyńską
pogodę było mi zimno i to bardzo. Ale bywa ,przywykłam. Nałożyłam
słuchawki i zniknęłam we własnym świecie. Siedziałam i malowałam ,gdy zobaczyłam dwóch chłopców na oko w moim wieku zbliżających
się na przystanek. Nie mówię przystojni. Szczególnie szatyn. Ten
drugi też niczego sobie ,ale wyglądał na lalusia. Gdy nadjeżdżał
autobus ,wstałam i nałożyłam kaptur na głowę. Na dobry początek
zjechałam oby wzrokiem. Byłam górą już na początku. Bez słowa.
Łał! Wchodząc do autobusu ściągnęłam kaptur i uwolniłam moje
bujne ,rude włosy. Niby rude ,ale ja je kochałam. Podobno rudzi są
wredni. W moim przypadku się to zgadzało. Powędrowałam na tyły i
usiadłam wokół swoich. Przywitaliśmy się tuląc i w ten sposób
zaczęłam ostatni rok tej cholernej edukacji. Rozejrzałam się po
autobusie. Znalazłam frajerów z przystanku gadających z frajerami
,których nazwisk nie znam. Rozpoznałam Stylesa ,jak mu było Henry
,Hym ,Hamamama .. Harry! O! Dokładnie ,to ten flirciarz. Tamci z
przystanku są chyba nowi. Tak na pewno bo się sobie przedstawili.
Szare myszki z szarymi myszkami. Równowaga zachowana. Mogę być
spokojna. Z moich rozmyślań wyrwał mnie głos Alice
-Katherine
,zakochałaś się czy co?! Od 10 min gapisz się na tych nowych!
-Ooo..
Nasz mała dziewczynka się zakochała – palnął Alex, ja tylko na
niego spojrzałam ,a on od razu uniósł ręce na znak ,że już się
poddaje.
-Nie
zakochałam się. Tylko jestem ciekawa co znowu za debile przywlekli
się do tej budy – odpowiedziałam szybko by uniknąć nie
potrzebnych pytań. Po chwili pojawiliśmy się pod budynkiem szkoły,
wyszliśmy z busa i powędrowaliśmy do środka. Szliśmy korytarzem
,ja na czele naszej paczki ,a ludzie grzecznie odsuwali się na bok.
Kierowałam się w kierunku szafek ,gdy zobaczyłam ,że przylega do
nie ten szatyn z przystanku. Ale będzie zabawa – pomyślałam.
-Patrzcie
,ten nowy debil zalega o moją szafkę.
-Zająć
się nim? - zapytał Max
-Nie,
zabawimy się – na moją wypowiedź wszyscy się ucieszyliśmy.
Poszliśmy powolnym krokiem w stronę szafek.
-Nowy
,szkolny klaun chyba nie zapoznał się jeszcze ze mną i moimi
znajomymi? - powiedziałam na głos i nagle wszyscy ucichli i
patrzyli na mnie i tego nowego.
-Ja
jestem tą która zniszczy się jeżeli nie ruszysz swojego dupska i
nie odsuniesz się od MOJEJ szafki! - wykrzyczałam mu prosto w
twarz, nie mówił nie tylko patrzył na mnie pewien siebie i tego
,że nic mu nie zrobię.
-Nie
możesz ładnie poprosić ,żebym się przesuną? Nie musisz od razu
się drzeć! - powiedział z taką pewnością w głosie ,że nie
wytrzymałam! Nikt mi się nigdy nie postawił! Ten skurwiel musiał
dostać nauczkę!
-Więc
twierdzisz ,że mam poprosić ,hmm? A więc dobrze -wyciągnęłam od
jakiegoś kujona mleko czekoladowe i podeszłam do nowego- proszę
cię bardzo abyś ruszył dupsko i odsunął się od mojej szafki ,a
na przeprosiny ,że tak nie ładnie cię potraktowałam.. - i bum
wylałam na niego całą zawartość butelki. On tylko stał
zdezorientowany i patrzył jak śmieje mu się w twarz!
-Twoje
nazwisko?
-Payne-powiedział
cicho wytrzepując się z mazi.
-A
więc Payne ,jesteś na mojej czarnej liście ,a teraz wypierdalaj od
mojej szafki- posłałam mu buziaka w powietrzu. Uciekł szybko ,a ja
miałam wielką radochę z tego co zrobiłam.
Wzięłam
książki i udałam się na francuski. Nie znosiłam pani Wood. Była
starą zrzęda w okularach a najgorsze jest to ,że na tą lekcje
musiała m pójść sama ,bez Alice ,Alexa czy Maxa. Mieli jakąś
karę bo już pierwszego dnia kiedy ja oblewałam Payna ,oni tłukli
kogoś przez co teraz są u dyrki. Powolnym krokiem szłam do sali
202. Zadzwonił dzwonek. Wiedziałam ,że się spóźnię. Pierwszy
dzień, pierwsza lekcja ,pierwsze spóźnienie. Phi.. Nic wielkiego.
Podeszłam do drzwi i z kopa weszłam do sali. Przywitał mnie tłum
spojrzeń.
-Witam
całą kochaną klasę i kochaną panią Zło. Co dzisiaj mordujemy?
- powiedziałam z uśmiecham i poszłam na koniec klasy lecz za nim
usiadłam usłyszałam psorkę.
-Panno
Pierce! Cieszysz się takim pięknym nazwiskiem ,a tak go hańbisz!
Przynosisz wstyd i nic więcej..- zaczęła swoje przemówienie ja
nawet nie słuchałam tylko stałam i przysypiając patrzyłam się
jak się wysila – Mam tego dość. Do waszej klasy doszło dwóch
nowych uczniów ,a jeden z nich ma idealne zachowanie i oceny. Może
on na ciebie dobrze wpłynie.
-A
niby o czym pani bredzie? - zapytałam zdezorientowana
-Liam
przywitaj się proszę z koleżanką z którą będziesz siedzieć
cały rok w ławce, ja poinformuje nauczycieli. Liam – Katherine ,
Katherine – Liam. - ta jędza się uśmiechała ,a nas zamurowało.
Miałam siedzieć z Paynem!
-O
nie nie nie ,ja nie będę się z nim dręczyć!
-Raczej
on z tobą będzie się męczyć a teraz siadaj proszę bo zawieszę
cię w prawach ucznia! Zayn proszę przesiądź się.- powiedziała
już spokojnie. Matoł #2 przesiadł się ,a ja usiadłam z tym
palantem. Nie dość ,że siedziałam z nim to jeszcze za mną
siedzieli Styles i chyba Horan. Załamana dałam nogi na stół i od
tej pory zaczął się mój koszmar.
Roździał
1!! Ta daaaa... :D jak się podoba to komentować ,a jak nie .. to
też komentować co mogę zmienić
Marcela♥
Uhuhu, podoba mi się *.*
OdpowiedzUsuńMimo iż nie przepadam za 1D to tutaj ich wizerunek mi nie przeszkadza. Fajnie piszesz, nawet nie wyłapałam wielu błędów. Czekam na rozwój akcji :)
Wielkir dzięki .. :) to pierwszy kom więc radocha :D
OdpowiedzUsuń