sobota, 17 sierpnia 2013

Rozdział 1. Mam nadzieje ,że się spodoba. Proszę o komentarze i przepraszam za błędy :)
____________________________________________

I'm in love with you and all these little things .. ♥

Rozdział 1
„Nowy ,szkolny klaun..”

Ale nic nie trwa wiecznie...
3 września 2012r. Poniedziałek godz.7:23
Nie rób tego ,nie rób tamtego. Słuchaj nauczycieli ,zapisuj wszystko ,bla bla bla ,szkoła ,bla bla bla ,przyszłość ,bla bla bla ,zacznij wreszcie mnie słuchać ,bla bla...
-KATHERINE!
-CO?!
-Mogłabyś choć raz w życiu zachować się jak dojrzała kobieta ,a nie dzidzi z przedszkola? Przecież wiesz ,że chcemy dla ciebie z ojcem jak najlepiej - powiedziała już troszkę lżejszym tonem moja rodzicielka. Z jednej strony wiedziałam ,że mam wszystko ,a z drugiej chciałam i to bardzo wytknąć jej ,że jest złą matką . Wiedziałam ,że to ją wkurzy ,a nie wiem dlaczego sprawiało mi to przyjemność.
-Skoro tak baardzo mnie kochacie to gdzie jest kochany tatuś? Hmm? Nie ma go. Już od 2 tygodni. Mieliśmy jechać razem na wakacje i co? Znowu kicha. Bo stary jak zwykle pracuje – wytknęłam jej i choć miałam kamienną twarz w środku skakałam z radości ,że jej dogryzłam.
-Tak bardzo tęsknisz za tatusiem ,co? Jakoś gdy chcemy gdzieś pójść ,a jest to bardzo często ,nagle masz nas dość! W ogóle nie spędzasz z nami czasu! Jesteś.. ugh ,nie ważne. Idź już na przystanek bo się spóźnisz na autobus - nawet nic już nie mówiłam. Chciałam tylko jak najszybciej opuścić ten dom. Już nawet nie wypominałam jej ,że muszę jeździć autobusem choć mam prawko. Starzy twierdzą ,że jestem zbyt nie odpowiedzialna. Szłam cała wściekła na autobus ,jednocześnie byłam wkurwiona bo szkoła ,ale z drugiej strony spotkam kumpli. Powrót elity! Nie widzieliśmy się cały miesiąc. Czekałam na newsy z ich życia i wspólną jazdę na desce. Gdy doszłam na przystanek nie było tam nikogo ,ani jednej żywej duszy. Bosko. Tylko ja jestem jedyną frajerką czekającą na autobus. Skoro i tak nikogo nie ma mogę trochę porysować. Naciągnęłam bardziej kurtkę ,bo przez londyńską pogodę było mi zimno i to bardzo. Ale bywa ,przywykłam. Nałożyłam słuchawki i zniknęłam we własnym świecie. Siedziałam i malowałam ,gdy zobaczyłam dwóch chłopców na oko w moim wieku zbliżających się na przystanek. Nie mówię przystojni. Szczególnie szatyn. Ten drugi też niczego sobie ,ale wyglądał na lalusia. Gdy nadjeżdżał autobus ,wstałam i nałożyłam kaptur na głowę. Na dobry początek zjechałam oby wzrokiem. Byłam górą już na początku. Bez słowa. Łał! Wchodząc do autobusu ściągnęłam kaptur i uwolniłam moje bujne ,rude włosy. Niby rude ,ale ja je kochałam. Podobno rudzi są wredni. W moim przypadku się to zgadzało. Powędrowałam na tyły i usiadłam wokół swoich. Przywitaliśmy się tuląc i w ten sposób zaczęłam ostatni rok tej cholernej edukacji. Rozejrzałam się po autobusie. Znalazłam frajerów z przystanku gadających z frajerami ,których nazwisk nie znam. Rozpoznałam Stylesa ,jak mu było Henry ,Hym ,Hamamama .. Harry! O! Dokładnie ,to ten flirciarz. Tamci z przystanku są chyba nowi. Tak na pewno bo się sobie przedstawili. Szare myszki z szarymi myszkami. Równowaga zachowana. Mogę być spokojna. Z moich rozmyślań wyrwał mnie głos Alice
-Katherine ,zakochałaś się czy co?! Od 10 min gapisz się na tych nowych!
-Ooo.. Nasz mała dziewczynka się zakochała – palnął Alex, ja tylko na niego spojrzałam ,a on od razu uniósł ręce na znak ,że już się poddaje.
-Nie zakochałam się. Tylko jestem ciekawa co znowu za debile przywlekli się do tej budy – odpowiedziałam szybko by uniknąć nie potrzebnych pytań. Po chwili pojawiliśmy się pod budynkiem szkoły, wyszliśmy z busa i powędrowaliśmy do środka. Szliśmy korytarzem ,ja na czele naszej paczki ,a ludzie grzecznie odsuwali się na bok. Kierowałam się w kierunku szafek ,gdy zobaczyłam ,że przylega do nie ten szatyn z przystanku. Ale będzie zabawa – pomyślałam.
-Patrzcie ,ten nowy debil zalega o moją szafkę.
-Zająć się nim? - zapytał Max
-Nie, zabawimy się – na moją wypowiedź wszyscy się ucieszyliśmy. Poszliśmy powolnym krokiem w stronę szafek.
-Nowy ,szkolny klaun chyba nie zapoznał się jeszcze ze mną i moimi znajomymi? - powiedziałam na głos i nagle wszyscy ucichli i patrzyli na mnie i tego nowego.
-Ja jestem tą która zniszczy się jeżeli nie ruszysz swojego dupska i nie odsuniesz się od MOJEJ szafki! - wykrzyczałam mu prosto w twarz, nie mówił nie tylko patrzył na mnie pewien siebie i tego ,że nic mu nie zrobię.
-Nie możesz ładnie poprosić ,żebym się przesuną? Nie musisz od razu się drzeć! - powiedział z taką pewnością w głosie ,że nie wytrzymałam! Nikt mi się nigdy nie postawił! Ten skurwiel musiał dostać nauczkę!
-Więc twierdzisz ,że mam poprosić ,hmm? A więc dobrze -wyciągnęłam od jakiegoś kujona mleko czekoladowe i podeszłam do nowego- proszę cię bardzo abyś ruszył dupsko i odsunął się od mojej szafki ,a na przeprosiny ,że tak nie ładnie cię potraktowałam.. - i bum wylałam na niego całą zawartość butelki. On tylko stał zdezorientowany i patrzył jak śmieje mu się w twarz!
-Twoje nazwisko?
-Payne-powiedział cicho wytrzepując się z mazi.


-A więc Payne ,jesteś na mojej czarnej liście ,a teraz wypierdalaj od mojej szafki- posłałam mu buziaka w powietrzu. Uciekł szybko ,a ja miałam wielką radochę z tego co zrobiłam. 
Wzięłam książki i udałam się na francuski. Nie znosiłam pani Wood. Była starą zrzęda w okularach a najgorsze jest to ,że na tą lekcje musiała m pójść sama ,bez Alice ,Alexa czy Maxa. Mieli jakąś karę bo już pierwszego dnia kiedy ja oblewałam Payna ,oni tłukli kogoś przez co teraz są u dyrki. Powolnym krokiem szłam do sali 202. Zadzwonił dzwonek. Wiedziałam ,że się spóźnię. Pierwszy dzień, pierwsza lekcja ,pierwsze spóźnienie. Phi.. Nic wielkiego. Podeszłam do drzwi i z kopa weszłam do sali. Przywitał mnie tłum spojrzeń.
-Witam całą kochaną klasę i kochaną panią Zło. Co dzisiaj mordujemy? - powiedziałam z uśmiecham i poszłam na koniec klasy lecz za nim usiadłam usłyszałam psorkę.
-Panno Pierce! Cieszysz się takim pięknym nazwiskiem ,a tak go hańbisz! Przynosisz wstyd i nic więcej..- zaczęła swoje przemówienie ja nawet nie słuchałam tylko stałam i przysypiając patrzyłam się jak się wysila – Mam tego dość. Do waszej klasy doszło dwóch nowych uczniów ,a jeden z nich ma idealne zachowanie i oceny. Może on na ciebie dobrze wpłynie.
-A niby o czym pani bredzie? - zapytałam zdezorientowana
-Liam przywitaj się proszę z koleżanką z którą będziesz siedzieć cały rok w ławce, ja poinformuje nauczycieli. Liam – Katherine , Katherine – Liam. - ta jędza się uśmiechała ,a nas zamurowało. Miałam siedzieć z Paynem!
-O nie nie nie ,ja nie będę się z nim dręczyć!
-Raczej on z tobą będzie się męczyć a teraz siadaj proszę bo zawieszę cię w prawach ucznia! Zayn proszę przesiądź się.- powiedziała już spokojnie. Matoł #2 przesiadł się ,a ja usiadłam z tym palantem. Nie dość ,że siedziałam z nim to jeszcze za mną siedzieli Styles i chyba Horan. Załamana dałam nogi na stół i od tej pory zaczął się mój koszmar.

Roździał 1!! Ta daaaa... :D jak się podoba to komentować ,a jak nie .. to też komentować co mogę zmienić
Marcela♥

2 komentarze:

  1. Uhuhu, podoba mi się *.*
    Mimo iż nie przepadam za 1D to tutaj ich wizerunek mi nie przeszkadza. Fajnie piszesz, nawet nie wyłapałam wielu błędów. Czekam na rozwój akcji :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wielkir dzięki .. :) to pierwszy kom więc radocha :D

    OdpowiedzUsuń