czwartek, 29 sierpnia 2013

HELLO!! Mam dziś boski nastrój bo THIS IS US!! ♥ jedziemy z dziewczynami na 16 i uhuhuhuhu!! :D Będe miała po tym filmie mnóstwo MNÓSTWO MNÓSTWOOOOO weny!! :)) Więc w nocy z 2 rozdziały pójdą ♥

Życzę tak zajebistego dnia jak mój :)) I ploooose o komentarze które motywują i spowodują nastrój jeszcze lepszy :3
 Marcela ♥
____________________________________________________________________
Rozdział ten dedykuje Darii ,Kasi i Natalce :)) Dzięki wam świat jest .. hmmm ciekawszy ,ale i piękniejszy.! I ♥ you <3

I'm in love with you and all these little things .. ♥

Rozdział 5
To tam zawsze siedzę i myślę.
Siedziałam oparta o duże i stare drzewo zarośnięte mchem i wpatrywałam się w jeziorko. Dookoła mnie były wielkie krzaki ,piękne kwiaty i ptaszki. Mimo września w Londynie była dość ładna pogoda. Nie było za ciepło i musiałam naciągnąć na siebie kurtkę ,ale to nic. W głowie miałam go. Myślałam o tym jak wspaniale się bawiliśmy. Myślałam o jego cudnych oczach. Zakochałam się. Muszę to wreszcie przyznać. Sama przed sobą. Teraz jestem tego pewna. Nie mogłam tak dłużej siedzieć i nic nie robić. Jutro muszę iść do szkoły ,czyli trza podrobić usprawiedliwienie. W sumie jest jeden plus. Spotkam go ,i umówię się z nim na te cholerne korepetycje. Muszę jakoś zdać ,a on mi w tym pomorze. Kolejna wymówka by go spotkać. Wstałam zabrałam torbę oraz gitarę i powoli wchodziłam pod stromą górkę by móc wyjść z parku i wrócić do domu. Moje ustronne miejsce było tak położone i to głównie dzięki tej górce jest takie nie widoczne.

Dostałam się tam przez przypadek. Pamiętam ten dzień. Ścigałyśmy się z Alice. Ona się potknęła i wpadła na mnie ,a ja poleciałam tam. Zawołałam ją i pokazałam to cudne miejsce. Nikt o nim nie wiedział. Nikt tam nie chodził. Umówiłyśmy się ,że to nasze miejsce. To tam będziemy się spotykać i cieszyć sobą oraz ,że nikomu go nie pokażemy ,chyba ,że będzie naszą miłością. Taa. Dwie małe dziewczynki śniące o księciu na białym koniu. Chociaż wtedy wystarczyła nam Barbie i Ken. Byłyśmy takie .. naiwne. Ale i słooodkie.

I znów z moich zamyśleń wyrwał mnie... beton. Łał. BETON! Czujecie to ,wywaliłam się. Jestem tak niezdarna .. a nie .. chwila. Ups wpadłam na kogoś. I on tak jakby.. ups upadł na kamień i rozwalił rękę.
-Bardzo przepraszam ja nie chciałam ,ja... - chwila przecież to jest – Liam? Co za spotkanie. Do tego rozwaliłam ci rękę.
-Hej Kate. Nic się nie stało to tylko małe zadrapanie – udawał wielce dorosłego ,a ja bym powiedziała ,że zachowywał się jak przedszkolak twierdzący ,że noga w gipsie to nie jest powód by nie móc biegać
-Krew leci ci ciurkiem z ręki i ty mówisz ,że to nic? Chodźmy do mnie. Zabandażuję ci to
-Lepiej chodźmy do mnie. Twoja mama mnie chyba nie polubiła -zaśmialiśmy się no ,ale w sumie racja. Wraca do domu i BUM!! Jej córka leży POD jakimś chłopakiem. Nie dziwie mu się.
-Może racja. Chyba ,że Zayn będzie się sprzeciwiać.
-Nieee.. On .. Raczej będzie skakać z radości – zaśmialiśmy się i ruszyliśmy w stronę domu Liama ,ale jak to Londyn.. Jakieś 20 min od jego mieszkania. DESZCZ. To są chyba jaja jakieś.
-Matka Natura mnie nienawidzi- stwierdziłam ,i jak na zawołanie gramot i błyskawica. Liam tylko się zaśmiał miał taki piękny uśmiech.
-No ,podpadłaś jej. I to baardzo -śmialiśmy się jak jacyś debile. Ludzie uciekają przed deszczem i dziwnie się na nas gapią ,a my. Dwa debile stoją na środku chodnika i się śmieją. Obudziłam się dopiero wtedy gdy jakiś bus wjechał w kałuże i mnie ochlapał. CAŁĄ I TROCHE WŁOSÓW!
-Zamorduje tego debila - krzyczałam na całe gardło i wyklinałam go ,Liam mnie ciągnie żebyśmy poszli ,a ja nadal swoje. W końcu chyba stracił cierpliwość ,bo .. moment! TEN DEBIL WZIĄŁ MNIE NA RĘCE!
-LIAM ODSTAW MNIE JUŻ! -darłam się ,a on się śmiał, kopnęłam go przez przypadek.. Tam gdzie chłopczyków się nie kopie. On zwinął się z bólu i nadepnął na butelkę ,stracił równowagę i jako ,że byliśmy jeszcze w parku ,zaczęliśmy się z taczać z górki. Próbowałam się zatrzymać ,ale nic z tego. Wylądowaliśmy …. w jeziorku.
-Liam debilu mówiłam żebyś mnie puścił to byśmy tu nie wylądowali!!!! -starałam się opanować ,ale nic z tego.
-Nie trzeba było mnie KOPAĆ! - Liam krzyknął ,ale po chwili wybuchł śmiechem ,a ja za nim. Wygrzebaliśmy się z jeziorka i cali mokrzy poczłapaliśmy do Liama. Gdy weszliśmy do środka. Przywitał nas głośny śmiech Zayna i … o nie ,nie NIE! Harrego i Nialla.
-No no no. Liam idziesz SUCHY po coś do żarcia ,a wracasz MOKRY z Katherine Pierce. Jestem z ciebie dumny – powiedział loczek na co ja prychnęłam śmiechem.
-Pada – tłumaczył Liam
-Nie aż TAK -pokazał na nas Niall
-Oj tam oj tam. No bo tak .. ten teges...
-Ten debil zgłupiał i przez niego wylądowaliśmy w jeziorku!- reakcja kumpli Liama była bezcenna ,śmiali się tak długo ,aż nie dostrzegli iż piorunuje ich wzrokiem. I ..od razu spoważniali.
-Dobra Liaś. My idziemy ,nie rozwal niczego. - powiedział Harry i po chwili zostaliśmy sami.
-Chodź ,dam ci jakieś ubrania i zrobimy sobie herbatkę -powiedział radośnie Payne. Już chciałam powiedzieć ,że „Może ja wcale nie chce zostawać” ale już nie potrafiłam się i go okłamywać. Weszliśmy do jego pokoju ,a on dał mi jakieś dresy i bluzkę. A ja skierowałam się do łazienki i zaczęłam przebierać. Słyszałam jak on wychodzi z pokoju. Stałam tak w samej bieliźnie ( i to czarnej - koronkowej ) i tarłam ręcznikiem o włosy z nadzieją ,że trochę je wysuszę. I w tym oto momencie...
Z perspektywy Liama
Zrobiłem nam herbatę i wróciłem na górę. Stojąc pod łazienką zapukałem z nadzieją ,że już wyszła. Nie usłyszałem odpowiedzi więc wszedłem … i w tym oto momencie zobaczyłem Katherine w samej (bardzo ładnej) bieliźnie. Nie powiem zamurowało mnie. Zachowałem się ja debil. Stałem i wpatrywałem się w nią z otwartą ,gdy mnie zobaczyła nie ruszyło jej to. Tak jak gdyby nic się nie stało stała i się śmiała.
-Ja .. om.. tylko … no … ten … ja … nom - nie potrafiłem nic powiedzieć.
-A ty co? Nigdy nie widziałeś dziewczyny w samej bieliźnie? - zapytała ,a ja tylko otrząsnąłem się i wyszedłem zatrzaskują drzwi. Słyszałem jej chichot wychodząc.
Poszedłem do pokoju Zayna i tam się przebrałem. Mieliśmy małe mieszkanie z dwoma pokojami i tylko jedną łazienką. Przez co miewamy problemy jako ,że Zayn siedzi tam godzinami. Poszedłem do kuchni i tam czekałem na nią.
Z perspektywy Katherine
Troszkę zdziwiło mnie zachowanie Liama ,ale cóż się dziwić. W końcu to taki nie pijący i w ogóle słodziutki grzeczniutki aniołek. Ubrałam się i zeszłam na dół. W kuchni zastałam przebranego już chłopaka z kubkiem ciepłej herbaty.
-Aż tak strasznie wyglądam ,że wyparowałeś tak z tej łazienki?
-Nie ,nie. Ty jesteś piękna.. To znaczy masz bardzo ładne .. ładną budowę ciała. Ja tylko.. Nie będę już lepiej się pogrążać. Proszę, masz herbatę.-dał mi napój i jak obiecał nic nie mówił. Widziałam tylko jak się czerwieni. Co wywołało u mnie zaciekawienie. Wtedy zrozumiałam ,że moje nogi wplatały się w jego i to właśnie to powodowało u niego rumieniec.
-To może obejrzymy film?-zaproponował
-Jasne ,czemu nie – wzięliśmy napoje i udaliśmy się w stronę salony. Rozsiedliśmy się na jednej kanapie ,a Liam przykrył mnie kocem. A sam usiadł w dość bezpiecznej odległości. Przeskakiwał kanały ,a ja widział tylko ,że cały trzęsie się z zimna. Przybliżyłam się do niego tak ,że stykaliśmy się nogami i przykryłam kocem. On uśmiechnął się co ja odwzajemniłam. Miał taki piękny uśmiech. Ugh. Katherina ogarnij się. Uff... Zdziwił mnie jego wybór bo zostawił na kanale na którym leciało Toy Story 2. Dorosły facet ,a ogląd bajeczki. Posłałam mu spojrzenie typy WTF ,a on tylko wzruszył ramionami i odłożył kubek. Ja uczyniłam to samo i próbowałam wziąć pilota ,ale w ostatniej sekundzie on mi go wyrwał.
-Refleks to ty masz -powiedziałam
-To jest bardzo fajny film
-Tak dla 8-latków ,daj poszukam czegoś normalnego- nie spodziewałam się ,że to zdanie rozpocznie walkę o pilota! Bitwę na śmierć i życie! Buahahahaha!! Nie no dobra. Uspokajam się … Ufff.. Wracając! Rzucaliśmy się po kanapie łaskotaliśmy ,śmialiśmy i naprawdę świetnie bawiliśmy. Przez przypadek straciliśmy równowagę i wylądowaliśmy na ziemi. W sumie to ja na ziemi ,a Liam na mnie. Leżeliśmy tak i wpatrywaliśmy się w swoje oczy. To było coś pięknego ,wspaniałego ,ale … Leżeliśmy gdy nagle do domu wpadła trójka roześmianych chłopaków. Tak dokładnie Harry ,Niall i Zayn. My od razu spojrzeliśmy w ich stronę. Nie zmieniając pozycji.
-Oj przepraszamy.. No raz raz grupujemy się panowie – Harry poganiał ich do wyjścia. Gdy zostaliśmy sami słyszeliśmy tylko cichy chichot chłopaków ,a potem wrzask chyba Nialla:
-Nie przeszkadzajcie sobie tylko ja skończycie to powiedzcie – myślałam ,że ich zabiję. Mój Liaś przyjaźni się z debilami. Stop! Czy ja powiedziałam „Mój Liaś”??

No to plose o komentarze. Przepraszam ,że taki króciutki i wgl bleee.. :D

2 komentarze:

  1. Ciekawy rozdział. Co prawda inny od pozostałych.. Nie wiem czemu, ale odniosłam takie wrażenie jakbyś wyjątkowo męczyła się z tym rozdziałem.
    W każdym bądź razie życzę Ci dużo, dużo weny i czekam na ciąg dalszy :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniały rozdział! Czekam na ciąg dalszy ;**

    OdpowiedzUsuń